Sprawa SIN vs Facebook, czyli jak decyzje platform internetowych wpływają na swobodę komunikacji

Nawoływanie do przemocy, hejt, symbole nazistowskie – w sieci pełno jest treści niezgodnych z prawem. Pojawiają się też na portalach społecznościowych, które walczą z nimi, wprowadzając mechanizmy moderacji. Jednak platformy blokują w sposób arbitralny i nieprzejrzysty, a ofiarą cenzury stają się też treści legalne i społecznie pożyteczne. Taki problem spotkał organizację SIN (Społeczna Inicjatywa Narkopolityki): w 2018 r. zablokowane zostały strona i grupa SIN na Facebooku, a w 2019 r. także jedno z jej kont na Instagramie. Blokując SIN, Facebook uniemożliwił organizacji docieranie do odbiorców z edukacją narkotykową, dlatego organizacji dochodzi swoich praw w sądzie.

Arbitrzy legalności

Z Facebooka korzysta ponad 2 mld użytkowników w ponad stu krajach świata (w Polsce 16 mln). Znajduje się on w czołówce najpotężniejszych firm świata, a w swoim obszarze działania nie ma realnej konkurencji. W Polsce jest najpopularniejszym medium społecznościowym – dociera do ok. 80% internautów , a liczba jego realnych użytkowników przewyższa zasięg dwóch największych internetowych serwisów informacyjnych: Onetu i Gazeta.pl. „Władza” Facebooka nie bierze się tylko z potęgi finansowej i dominującej pozycji na rynku, ale ściśle wiąże się ze specyfiką jego działalności. Dla wielu osób portal to najważniejszy kanał komunikacji z innymi ludźmi, forum, na którym wyrażają opinie i poglądy, oraz źródło, z którego pozyskują informacje. Platformy internetowe – nie tylko Facebook, ale też inni giganci tego rynku, czyli Google i Twitter – decydują o tym, co kto zobaczy w sieci i co będzie mógł w niej powiedzieć. Moderując publikowane w portalach treści, decydują też o tym, czego użytkownicy nie zobaczą. Poza materiałami niezgodnymi z prawem zdejmowane są też treści legalne i społeczne pożyteczne, chociaż trudne i kontrowersyjne – tak jak to miało miejsce w przypadku SIN.

Nie bez znaczenia jest specyfika działalności SIN – w edukacji narkotykowej nie sprawdzają się tradycyjne kanały, szkoła ani eksperci. Komunikacja za pośrednictwem portali społecznościowych to najlepsze narzędzie dotarcia do osób narażonych na kontakt z narkotykami. To właśnie na Facebooku i na Instagramie przestrzeganie młodych ludzi przed niebezpiecznymi substancjami ma najwięcej sensu.

Mechanizmy moderacji treści w sieci są potrzebne do walki ze szkodliwym treściami – takimi jak hejt czy nawoływanie do przemocy. Zdarza się jednak, że usuwane są legalne i pożyteczne materiały, np. zdjęcia z reportaży wojennych, fotografie historyczne, publikacje dokumentujące brutalność policji i inne naruszenia praw człowieka, relacje z protestów społecznych, dzieła sztuki czy satyra.

Niesłusznie zablokowani

Ofiarą blokowania nagminnie padają treści, które w żaden sposób nie naruszają prawa. Do najgłośniejszych przypadków należą m.in.:

  • Fotografia znana jako Napalm girl, czyli nagrodzone Pulitzerem zdjęcie nagiej dziewczynki uciekającej przed bombardowaniem napalmem podczas wojny w Wietnamie. Fotografię Nicka Uta opublikowała m.in. strona jednej z norweskich gazet. Została usunięta ze względu na rzekome promowanie dziecięcej nagości.
  • Malarskie dzieła sztuki, takie jak m.in. Pochodzenie świata Gustawa Courbeta czy Zdjęcie z krzyża Petera Paula Rubensa, przedstawiające kobiece akty i inne nagie postaci (według Facebooka – promowały nagość).
  • Wizerunki osób o niestandardowym wyglądzie, takie jak fotografia modelki plus size Tess Holiday, promująca wydarzenie organizowane przez australijską organizację feministyczną (Facebook miał uznać, że zdjęcie narusza jego zasady dotyczące promocji zdrowego stylu życia), czy zdjęcie poparzonego mężczyzny w Szwecji, Lasse Gustavsona, kiedyś strażaka, który podczas akcji stracił włosy, brwi i uszy (zablokowane z niewiadomych przyczyn).
  • Strona popularnego magazynu satyrycznego VIZ z Wielkiej Brytanii, istniejącego od 1979 r. Znany z prowokacyjnego poczucia humoru magazyn parodiuje brytyjskie komiksy i tabloidy. Nie wiadomo, który konkretnie wpis spowodował blokadę na Facebooku. W Polsce YouTube usunął natomiast jeden z odcinków satyrycznego programu Przy kawie o sprawie pt. Czy bić mężczyzn?, który poruszał problem przemocy i dyskryminacji wobec kobiet (został zablokowany ze względu na to, że… miał zachęcać do przemocy).

Portale społecznościowe w edukacji medialnej

Z uwagi na ich kluczową rolę w komunikacji między ludźmi, wiedzy o działaniu platform internetowych nie powinno zabraknąć w edukacji medialnej. Wyzwania związane z władzą platform porusza Grzegorz Ptaszek w swojej Edukacji medialnej 3.0. O portalach można rozmawiać już z nastoletnimi użytkownikami, np. posiłkując się scenariuszem lekcji Portale społecznościowe codzienne wyzwania, który poddaje refleksji fenomen popularności portali społecznościowych oraz uwrażliwia na pozytywne i negatywne aspekty obecności w tych portalach. Z młodszymi dziećmi można przeprowadzić lekcję pt. Jak etycznie publikować w sieci? – o tym, w jakich sytuacjach publiczna krytyka jest dopuszczalna, a kiedy może to być krzywdzące dla innych osób.

Fundacja Panoptykon wspiera SIN w dochodzeniu praw na drodze sądowej. Szczegółowe informacje na temat sprawy w języku polskim i angielskim znajdują się na stronie SIN versus Facebook.